Kwatera obrońców ojczyzny

We wrześniu 1939 r. na cmentarzu pochowano ponad 300 żołnierzy, poległych w obronie Gdyni.

W 1972 r. krzyże na grobach zastąpiono kamiennymi bloczkami, których kształt został zatwierdzony przez Radę Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa. Ustawiony też został Pomnik Obrońcom Wybrzeża czyli „akcent główny” – jak go nazwał kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Urzędu Miejskiego Henryk Wacławski.

 

Na kamiennej płycie pomnika wykuty krzyż, na nim napis: „Obrońcom Wybrzeża poległym w 1939 r.”. U dołu napis: „W tej kwaterze spoczywa 474 żołnierzy obrońców Wybrzeża, 67 cywilnych ofiar wojny. Cześć ich pamięci”. Nad pomnikiem tablica z napisem: „Miejscem tym opiekuje się Jednostka Wojskowa nr 1429 oraz Szkoły Podstawowe nr 26, nr 24, nr 2”.

 

Po prawej stronie są groby znanych i nieznanych żołnierzy (wśród nich 24 oficerów i 35 podoficerów) 2. Morskiego Pułku Strzelców, I Batalionu Obrony Narodowej i marynarzy z Morskiej Obrony Wybrzeża.

Leży tu szaleńczo odważny (tak o nim mówiono) ppłk Marian Sołodkowski (1895-1939) – szef Sztabu Lądowej Obrony Wybrzeża, od 9 września dowódca odcinka obrony Rumia-Zagórze, od 13 września – Obłuże-Oksywie na Kępie Oksywskiej. Jak wspominał komisarz rządu Franciszek Sokół: „za zachowanie się podczas ofensywy i przepuszczenie Niemców do Kazimierza i na płytę oksywską skazano go na krę śmierci. Dąbek miał podpisać wyrok, którego brzmienie dał mi do przeczytania. Długo zastanawiał się ten piękny żołnierz nad decyzją, wreszcie powiedział: – Co mi da śmierć Sołodkowskiego, sytuacji się nie odmieni, niechaj sądzi go Pan Bóg i Rzeczpospolita. Potargał dokument. Sołodkowski, który był obecny i słyszał słowa Dąbka, zasalutował i wyszedł z kwatery. Jak się później dowiedziałem, zebrał ochotników, w większości z kosami, obrał sobie stanowisko na Obłużu, na terenach Pagedu, dzielnie bronił tej reduty i zginął”. Winy swe zmazał ginąc śmiercią żołnierza 19 września 1939 r.

W pobliżu spoczywa kapitan Marynarki Wojennej Jerzy Tadeusz Błeszyński (1906-1939) – bohaterski dowódca pociągu pancernego „Smok Kaszubski”, pośmiertnie odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Zmarł od ran 8 września. Miał 33 lata, żonaty był od pięciu dni. W latach 1937-1938 był dowódcą okrętu ORP „Mewa”, następnie oficerem flagowym szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej w Warszawie. Na kilka dni przed wybuchem wojny przyjechał do Gdyni jako kurier ze specjalnym zadaniem. 2 września 1939 objął dowództwo na ORP „Mewa” po rannym kpt. W. Lipkowskim, 3 września okręt został zatopiony przez Niemców, powrócił więc do Gdyni. Następnego dnia wziął ślub z Haliną Marczewską (córką stoczniowca z Warsztatów Portowych Marynarki Wojennej) i wrócił do walki.

Maksymilian Zuske-Zdzierz (1890-1939) to architekt i poeta oraz zapalony działacz społeczny. Według jego projektów stanęły kamienice przy ul. Świętojańskiej 99 i 126, Abrahama 10 i pl. Kaszubskim 11 oraz pensjonat „Pod Gryfem” w Orłowie, a w 1932 r. przygotował koncepcję budowy teatru letniego w Orłowie (w kształcie łodzi podwodnej). Zginął we wrześniu 1939 r. Tak o tym napisał inny wybitny gdyński architekt Włodzimierz Prochaska: „Między polskimi oficerami zabranymi przez Niemców, po podaniu się Oksywia, znalazł się Maksymilian Zuske. W pewnym momencie wyciągnął rewolwer i zastrzelił oficera niemieckiego, który zbliżał się do grupy jeńców. W chwilę potem padł od kuli niemieckiego wartownika”. Było to 17.09.1939 r.

Komandor podporucznik Zygmunt Horyd (1896-1939), inżynier budownictwa wodnego, znakomity specjalista-hydrotechnik, jako szef Budownictwa Wybrzeża Morskiego kierował budową portów wojennych w Gdyni i w Helu. Za męstwo w wojnie polsko-bolszewickiej otrzymał Krzyż Virtuti Militari i Krzyż Walecznych. Po wybuchu II wojny stanął na czele zorganizowanego przez siebie Batalionu Marynarzy Kadry Floty. Walczył na Kępie Oksywskiej, od 9 do 10 września w rejonie Rumi-Zagórza, a następnie w Pierwoszyna. Zginął 12 września, dowodząc przeciwnatarciem na Mosty. Wyniesiony na rękach podwładnych, pochowany został 6 października na Cmentarzu Witomińskim. Poległ za miasto, które przez całe lata budował, a „jego” ulica sąsiaduje z ulicami innych obrońców Gdyni: Zygmunta Kasztelana, Szpunara, Pruszkowskiego, Steyera, Stanisława Dąbka.

Grób kapitana marynarki Antoniego Kasztelana (1896-1942) jest symboliczny, bowiem rodzina nigdy nie dowiedziała się, gdzie został na zawsze. Był powstańcem wielkopolskim, potem skutecznym szefem kontrwywiadu Dowództwa Floty i bohaterskim obrońcą Helu, a podczas kapitulacji – tłumaczem Dowództwa Obrony Wybrzeża do rozmów z Niemcami. Wzięty początkowo do niewoli jako jeniec wojenny, następnie przekazany został do dyspozycji Gestapo w Gdańsku i poddany okrutnemu śledztwu. Zarzucano mu działanie na szkodę państwa niemieckiego, bito i torturowano. Sąd specjalny w Gdańsku skazał go na czterokrotną karę śmierci i 14.12.1942 został zgilotynowany w królewieckim więzieniu. Od 1991 r. jedna z ulic na Pogórzu nosi jego imię.

Zygmunt Cywiński (1902-1939) był malarzem, literatem i animatorem życia kulturalnego Gdyni, członkiem Grupy Gdyńskich Artystów Plastyków, twórcą i organizatorem słynnych „Wieczorów Czwartkowych”, na które zapraszał najwybitniejszych polskich literatów i publicystów. W sierpniu 1939 r. został zmobilizowany i przydzielony do wojsk 2. Morskiego Pułku Strzelców jako dowódca oddziału wartowniczego koszar w Redłowie (dziś budynki Szpitala Morskiego im. PCK) w stopniu podporucznika rezerwy. Poległ 13 września, podczas wycofywania się polskich żołnierzy na Kępę Oksywską.

Kapitan żeglugi wielkiej, podporucznik marynarki Janusz Garbowiecki (1902-1939) pół roku przed wybuchem wojny otrzymał dyplom kapitański. Był absolwentem Wydziału Nawigacyjnego Szkoły Morskiej w Tczewie z roku 1929. Zginął śmiercią walecznych 9 września. Na kamieniu nagrobnym jest błąd w nazwisku: Grabowski.